TO NIE BYŁ MOJ ANI NASZ SZCZĘŚLIWY DZIEŃ
Ja w to nie wierzę, a już na pewno nie chce wierzyć w to co mi dzisiaj powiedziano. ZA CO, ZA CO, DLACZEGO
jak teraz żyć w świadomości, że ktoś, nie, nie ktoś własny syn mysli żeby nas ukarać, może nawet zabić.
Przecież właśnie dostałam list od niego, przeraźliwie, krzyczący list, człowieka przyznającego się do swoich słabości, do swoich błędów................
Co to wszystko ma znaczyć. Dlaczego mam uciekać tu miała być nasza przystań docelowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz