NOSTALGIA ładnie to się nazywa, prawda?????????????????????
Wracają stare zmory, znów mogę ryczeć na zarobek, będę bogata. Wszystko jest nie tak. Jest mi źle a nawet niedobrze - dosłownie i w przenośni. Stale droczę się z Panem Bogiem, że wiem jakie ma wobec mnie zamiary a przecież dobrze wiem, że to nie możliwe, żebym wiedziała. On i tak zrobi to co już dawno zaplanował.
I po co to wszystko????????????
Dzisiaj też Bozia zrobiła mi psikusa, ja tu właśnie rozczulam się nad własnym losem, zła, nieszczęśliwa i bezlitośnie porzucona psom na pożarcie, zaczynam ryczeć nad swym losem, pogoda mi w tym pomaga jak może - a tu smyk, smyk koniki uciekły i trzeba natychmiast wziąć się w garść i biegiem łapać co kto może, no i koniec z moją filozofią, a potem śniadanie dla pięciu osób no i dalej jak co dzień.
Fajnie, ale nastrój nie bardzo mi się naprawił, nadal ubolewam nad losem, a wcale nie chcę.
Chciałabym trochę pobyć sama (we dwoje) no najwyżej Jurek, bo on już należy do tego domu jak niezbędna cegła w murze, musi być i koniec, ja cholernie się przyzwyczajam i potem już nie lubię oddawać.
Pocieszam się tym, że w niedzielę po południu będziemy już bez gości tylko żeby nie dopadła mnie wtedy jeszcze większa nostalgia - o jak ładnie mi się nazwało mój nastrój - NOSTALGIA.
na razie idę do życia, myć naczynia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz