byłam wyrodną matką, zaniedbywałam dzieci i męża też, a więc i wyrodną złą żoną. Jeździłam SOBIE do matki do Poznania zostawiając dzieci pod opieka pozostawionego bez opieki męża. Jak ja mogłam teraz zbieram żniwo, dzieci mnie olały, przyjaciół nie mam, uświadomił mi kochający mnie mocno na swój sposób Krzysiu i w ogóle nikomu już nie jestem potrzebna i nikogo nie obchodzę, dobrze, że mam Krzysia bo nie miała bym do kogo gęby otworzyć, a tak najlepiej żebym jej wogóle nie otwierała, ważne, że dobrze słyszę. No i to by było na tyle.
CIESZ SIĘ, ŻE ŻYJESZ i tego sie trzymaj to będziesz szczęśliwa, po co marzenia, po co ambicje???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz